Warsztaty rozanielone.
Nigdy nie wiadomo co lub kogo można spotkać. W tym przedświątecznym tygodniu łatwiej jednak natknąć się na Anioła, niż cokolwiek (kogokolwiek?) innego. Uważamy, że jest w tym jakiś cel i na pewno coś mu przyświeca. Może Gwiazda Betlejemska?
Niespodzianie, Anioły wyroiły się Gwiazdkowo w naszych myślach, a potem – jak to Anioły – obsiadły nam pióra (bo lubią skojarzenia). Nieco tym zaskoczeni, uznaliśmy jednak, że wobec tego mamy anielskie pióra, co wprawiło nas w świąteczny nastrój i literackie samozadowolenie.
Rozanieleni Życzymy Wszystkim Wesołych Świąt!!!
PS. Oczywiście, dzielimy się świątecznie również anielskim włosem podzielonym na czworo i tekstami, które z niego wypletliśmy.
Warsztaty Literackie MDK
„Słoneczny Anioł”
(Maja Siegień, lat 12, Teatrzyk Słowa MDK)
Pewnego razu, w świątecznym gwarze, usiadł aniołek na chmurce. Wyglądał ponuro, jego piórka powypadały, a jedyną oznaką życia była świecąca na złoto aureola. Był smutny z wielu powodów: jego matka dostała ospy, co wiązało się z kupnem leków, jego dziewczyna go rzuciła, a na dodatek, jeszcze nie miał nawet wyznaczonego terminu objawienia się przed Świętami. Jego pióra powypadały z powodu niedoboru licznych witamin, co przejawiało się także w zmęczeniu i zgryźliwości. Choć czuł, że jego anielskie życie się burzy, miał iskierkę nadziei, że jednak stanie się coś dobrego.
Nagle, słońce pojaśniało, a zza niego ukazał się Jasny Anioł. Świecił całym blaskiem, tak przejrzystym, że ten drugi musiał założyć okulary przeciwsłoneczne. Świetlisty anioł podszedł do ponurego i położył mu rękę na ramieniu. Stał się cud! Anioł rozświetlił się, a jego mina od razu zrobiła się wesoła. Nic dziwnego – Jasny Anioł był V.I.P. – em i dzięki temu spotkaniu Smutny Anioł obrósł w piórka. Jego problemy się skończyły i nie zgubił już ani jednego pióra, od kiedy jest kumplem niebiańskiego V.I.P. – a.
‘***’
(Łukasz Ćhmielewski, lat 14, Warsztaty Literackie MDK)
Edwardo miał wyjątkowo pracowity dzień. Jego awatar został przez niego uratowany już dziewięć razy przed południem. Śmierć awatara zazwyczaj oznaczała utratę pracy, a wtedy straciłby lata poświęcone na studia. Niby ma wieczność na kolejne, ale te kilka lat to kawał czasu. „Niełatwe jest życie Anioła Stróża” – westchnął melodyjnym głosem i wyleciał przed biuro. Niebo nie wydawało się inne od Ziemi, przynajmniej pozornie. Zmierzał w stronę kawiarni, gdy zabrzęczał mu telefon. Na ekranie świeciły słowa: „Ed jest ranny”. Edwardo stęknął żałośnie i zniknął z ulicy.
Pojawił się na Ziemi……..ze zmiażdżona parą aut pośrodku. W jednym z nich leżał Ed – awatar Edwardo – z rozbitą głową. Po chwili chłopak wstał. Mogło się zdawać, że przez chwilę rozbłysnął bladym, błękitnym światłem i zaczął gadać z – nikim, wyglądając przy tym na zdziwionego. To Edwardo krzyczał na niego.
– Nie możesz na siebie bardziej uważać/ Przez ciebie stracę pracę!
Ed poruszył ustami, ale nie uszło z niego żadne słowo.
– Jestem Aniołem Stróżem, twoim! Jak dalej będziesz tak do swojego życia podchodził, to mnie wywalą z roboty! Lata studiów pójdą na marne!
Ed nieśmiało spojrzał na niego.
– Jak mówisz, to zawsze słychać harfę? – wyjęczał.
***
(Bartłomiej Kalisz 14 lat, Warsztaty Literackie MDK)
Ogon komety zaświecił na niebie. Niebo było czarne, niczym smoła, rozświetlone tylko tym jednym, nieruchomym punktem. I nagle, na jedną sekundę, niebo rozświetliło się tysiącem maleńkich, jasnych, migoczących ciepłem i przyjaznym światłem, plam.
Nagle zbiły się w jedną nieregularną bryłę przypominającą krzyż i – znikły.
Pasterze obudzili się.
„Anioł’
(Gaba Zarzycka, 15 lat, Warsztaty Literackie MDK)
Anioł – tytuł zarezerwowany tylko dla wyjątkowych, bo dla pochodzących z Nieba, nie odstępujących na krok swego Ideału.
Nawet, gdy otworzysz oczy, nie zobaczysz ich skrzydeł, nie usłyszysz ich szelestu mącącego ciszę, gdy przelatują przez pokój, jak promień słońca. Nie poczujesz miękkich piór, ani chłodu gładkiego aksamitu, nawet, gdy z uporem wyciągać będziesz ręce.
Dlatego, że aniołem nie jest byt niewidzialny, nieosiągalny, abstrakcyjny.
Aniołem jest dla ciebie ten, kto chce twojego dobra. I ty możesz dla niego być tym samym.
***
(Ania Zając, 15 lat, Warsztaty Literackie MDK)
Anielskość w aniele ciężko jest ująć, dopóki pewnego dnia oczu nie otworzysz. Anioł nie ma aureolki, anioł nigdy nie miał skrzydeł. Przed każdym z nas stoi, dosłownie na wyciągnięcie reki. Wiesz czym jest? Każdą następną myślą, która wpadnie ci do głowy. Tą bożą i tą nie bożą, i pochwałą , i krytyką. Anioł to każda twoja myśl, anioł to ty. Anielskość w aniele ciężko jest ująć, nawet kiedy otworzysz oczy.
Jestem piórem jakich wiele.
Ty też jesteś piórem jakich wiele.
Ponoć wszyscy identyczni,
dla anioła każdy inny.
Dzięki mnie anioł lata .
Dzięki tobie jest mu ciepło.
Bez nas anioł by nie istniał.
To nie w nas jest anioł,
to w aniele jesteśmy my.
Wszyscy święci.
Wszyscy upadli.
„Patrz, Anioł”
(Gabi Lewicka, lat 15, Warsztaty Literackie MDK)
Złote włosy, piękna suknia – Boże, to jest cudo! Ona jest cudem.
Idąc, milczą wszyscy. Mówiąc, wszyscy otwierają usta. Każdy niemymi słowami, myślą mówi swoje przyszłe czyny. Każdy słucha, czasem uciekają. Strach przed pięknem jest prawdą wołającą o pomoc.
Zabierzcie to brzemię, od niej, zabijacie moją miłość. Weźcie to światło od niej, niech zostanie ona i ciało pełne niedoskonałości, i mowa niepewna, przeżarta niepokojem.
„Sukub”
(Klaudia Wiśniewska, 15 lat, Warsztaty Literackie)
Sukub, anioł upadły. Nienawiść i smutek to jej natura. Najpiękniejsza. O krwawych, długich włosach. Czarnych oczach. Pięknej figurze. Skrzydła jej niepotrzebne. Ludzie sami ją noszą, gdy są nasączeni nienawiścią. Była kiedyś aniołem, dopóki nie została zraniona przez człowieka. Zakochała się. W kilka sekund zamieniła się z wulkanu miłości w krater nienawiści. […] Łamie serca. Nie może ukoić bólu.