Kiedy umiera człowiek, umiera też część historii, którą on sam tworzył.
Z wielkim bólem przyjmujemy informację o śmierci Jana Aljanowicza – człowieka, który niemal całe zawodowe życie związał z Młodzieżowym Domem Kultury im. St. Wyspiańskiego w Bolesławcu i poświęcił je rozwijaniu pasji i talentów młodych ludzi.
Ta śmierć jest dla nas szczególna, bo pan Jan był właściwie sam historią placówki. Od 1974 do 2017 roku, czyli do momentu przejścia na zasłużoną emeryturę, prowadził w naszej instytucji pracownię modelarni lotniczej, nieustannie gromadząc wokół siebie młodych ludzi z pasją do konstruowania latających i jeżdżących modeli.
Był niezwykłym człowiekiem nie tylko dlatego, że potrafił zainteresować, ale przede wszystkim dlatego, że cechowała go wielka kultura osobista i niezwykły takt. Nie wątpię, że te cechy potrafił wpajać uczestnikom własnych zajęć. Był organizatorem zawodów modeli latających, a jego podopieczni zdobywali nagrody na zawodach w Polsce poza nią. To widomy znak Jego fachowości i podejścia do wychowanków, którzy zawsze chętnie uczestniczyli w zajęciach.
Z każdą śmiercią człowieka, którego znamy, odchodzi też cząstka nas samych. Przypominamy sobie nagle jakieś drobne chwile, ulotne momenty, gesty i słowa. Jeszcze jakieś popołudnie, ciasto, świąteczne życzenia i myśl, że nic nowego nie przybędzie do tej listy.
Panie Janie, będzie nam brakowało Pana ciepłego uśmiechu, rad i obecności w ważnych dla nas chwilach…
Beata Domerecka
Odszedł niesamowity człowiek, który potrafił jednoczyć pokolenia. Pan Janek miał w sobie, życzliwość, spokój, wewnętrzną radość i siłę oraz ogromne pokłady wiary w przyszłość . Odszedł przyjaciel… żal ściska mi serce…