Uczestnicy naszej nowej pracowni turystycznej zdecydowanie nie należą do grona kanapowców! Wolne weekendy poświęcają na piesze wycieczki; raz w tę, raz w tamtą stronę. Byle do przodu, byle zobaczyć i przeżyć jak najwięcej. Instruktor/przewodnik – Marcin Sarkowicz podzielił uczestników na grupy, w zależności od wieku i fizycznych możliwości wędrowców.
W niedzielę (23 października), korzystając z uroków polskiej złotej jesieni, ruszyli w ośmiokilometrową trasę. Wyruszyli z Proboszczowa, wdrapali się na górę Ostrzycę (501 m n.p.m.) i z powrotem do Proboszczowa. Więcej zdjęć TUTAJ.
Proboszczów leży u podnóża Ostrzycy, która jest najwyższym szczytem Pogórza Kaczawskiego. Po zapoznaniu się z historią miejscowości, życiorysem Włodzimierza Puchalskiego – patrona tutejszej szkoły podstawowej – obejrzeniu najważniejszego zabytku, czyli kościoła pw. Świętej Trójcy, wędrowcy udali się lipową aleją w kierunku szczytu wygasłego wulkanu.
Trasa do Rozdroża pod Ostrzycą wiodła wyznakowanymi szlakami turystycznymi: „Szlakiem Wygasłych Wulkanów” w kolorze żółtym oraz „Szlakiem Zamków Piastowskich” w kolorze zielonym. Różnorodne znakowanie trasy było okazją do zapoznania się z zasadami świadomego i bezpiecznego korzystania z pieszych szlaków turystycznych. Droga prowadziła w głąb Rezerwatu Przyrody „Ostrzyca Proboszczowicka”. Wymagająca, pokryta jesiennym liśćmi ścieżka (ułożona z 445 bazaltowych stopni, które skrupulatnie policzyli najmłodsi uczestnicy wyprawy) doprowadziła na szczyt, będący fragmentem komina wulkanicznego, wypełnionego zastygniętą lawą – bazaltem.
Doskonała pogoda pozwoliła nacieszyć oczy panoramą Sudetów Zachodnich. Po powrocie na Rozdroże pod Ostrzycą, grupa wyruszyła zielonym szlakiem w drogę powrotną, trawersując zbocze południowe. Postoje na trasie były okazją do przybliżenia niejednoznacznej postaci Czarnego Janka (postać historyczna), a także trudnych czasów stanu wojennego, w którym obowiązywał zakaz wstępu na górskie szlaki. Kiedy mroki historii opadły, niczym mgły w dolinach, Karkonosze ponownie stały się ulubionym celem wycieczek i inspiracją dla przewodników związanych ze Studenckim Kołem Przewodników Sudeckich z Wrocławia. Ostatnią atrakcją na trasie wycieczki było ognisko w wyznaczonym miejscu – przy parkingu i wiacie turystycznej u podnóża góry.
Tydzień wcześniej Emdekowscy wędrowcy przyłączyli się do wycieczki zorganizowanej przez GOKIS w Bolesławcu z siedzibą w Kruszynie. Dziesięciokilometrowa trasa wiodła leśnymi i polnymi ścieżkami od Kraszowic do Otoku. Po drodze wędrowcy obejrzeli to, co zostało z pałacu w Kraszowicach, odwiedzili zabytkową elektrownię wodną na rzece Bóbr. Wielką atrakcją były doskonale widoczne siedliska bobrów.
Marcin Sarkowicz/I.P.