Nogi same rwały się do tańca. W Teatrze Starym (4.02.) odbyło się najprawdziwsze weselisko. Przy suto zastawionym stole zasiedli – oprócz młodej pary – zaproszeni goście, czyli uczestnicy pracowni wokalnej Marka Łętowskiego. Każdy z nich musiał zaśpiewać przynajmniej jeden z najpopularniejszych, polskich przebojów weselnych. Kto akurat nie śpiewał, ruszał do tańca.
Pan młody odśpiewał swojej wybrance nieformalny hymn miłości pt. „Żono moja”. Ona jemu „Windą do nieba”. Rodziciele ocierali łzy, wzruszeni przy słowach pieśni „Cudownych rodziców mam”. „Hej, sokoły” poderwały wszystkich z krzeseł. Więcej zdjęć TUTAJ.
Widzom bardzo spodobała się taka forma przedstawienia. Większość śpiewała i klaskała razem z dziećmi. Szkoda było się rozstawać, tym bardziej, że poprawin nie przewidziano. Wielka szkoda 
Wodzirejem był niezawodny Kacper Champlewski. Przy okazji wesela, uczczono 93478638624863274 urodziny naszego fantastycznego akustyka i kolegi – Andrzeja Malchera, który zazwyczaj zasiada za konsoletą tuż pod powałą teatru i nikt go nie widzi. Tym razem, podstępem wymyślonym przez dyrektora, został sprowadzony na scenę. Wszyscy wiwatowali na jego cześć. Andrzeju, 100 lat!