Wybrali chyba najtrudniejszą dla aktora formę scenicznej ekspresji – MONODRAM. Jeden aktor na scenie. Kostium. Minimalna scenografia, lub jej całkowity brak. Nie ma się za czym schować. Tylko słowa, gesty, mimika twarzy.
Pierwszy raz na scenie Teatru Starego – DWA RAZY MONODRAM (22.06.). I jako pierwszy, Mikołaj Mankiewicz. Brawurowo, wręcz szaleńczo, a miejscami komicznie, zauroczył i zaczarował widownię monodramem pt. „Wiesz, pójdę z tobą”.
Pół godziny wspaniałej gry, opowiadania o samotności, o nieudanych planach na randkę z ukochaną, o dziwnym panu Sommerze, który pewnego dnia zniknął z mieszkania, aby wejść do rzeki i już nie wrócić. Został tylko kapelusz dryfujący spokojnie po wodzie i nieudana próba młodzieńczej miłości. Jeden Mikołaj i jedno krzesło. Tyle wystarczyło, aby opowiedzieć historię dwóch mężczyzn: młodego i starego i celnie ją spuentować. Tu wszystko się zgadzało. Publiczność długo biła brawa. Wszyscy wstali.
Jako druga, na scenę wyszła dziewczyna w białej halce. Nie miała ze sobą nic, tylko ciężką historię do opowiedzenia. To Milena Uznańska w monodramie „Nasza klasa” z historią o tym, jak polityka, twarda rzeczywistość bez skrupułów, nienawiść, potrafią podzielić kochających się kiedyś ludzi.
Historia Mileny w subtelny sposób nawiązywała do tragedii Jedwabnego. Delikatność z jaką Milena opowiadała o brutalnej rzeczywistości, o osobistym dramacie bohaterki, o cierpieniu i fizycznym bólu, zasługuje na najwyższe uznanie. Zagrała dramat, ale pozbawiony chęci zemsty, odwetu na kimkolwiek. Pozostawiła pytania: dlaczego, z jakiego powodu człowiek wciąż zdolny jest do niewyobrażalnego okrucieństwa?
Występ Mileny wywołał silne emocje i również został nagrodzony owacjami na stojąco. Milena i Mikołaj na co dzień są aktorami pracowni teatralnej FormaT MDK. Oba monodramy wyreżyserowała Aneta Ćwieluch. Więcej zdjęć TUTAJ.



