W ostatnią niedzielę kalendarzowej zimy spotkaliśmy się na Przełęczy Jugowskiej w Górach Sowich. Podczas wędrówki na najwyższy szczyt – Wielką Sowę o wysokości 1015 m n.p.m. szukaliśmy śladów wiosny i poznawaliśmy niektóre tajemnice związane z tym pasmem górskim.
„Góry Sowie” i „tajemnica” łączą się w hasło Riese (Olbrzym), grupę kompleksów o niejasnym przeznaczeniu z czasów II wojny światowej. Słusznie, jednak trasa naszej wycieczki nie wiodła przez żaden z poznanych czy hipotetycznych obiektów. Tajemnic mimo to nie brakowało: skąd wzięła się nazwa Gór Sowich? Czy to są stare góry? Dlaczego widzimy tylko ich część? Skąd tutaj muflony i kosówka? Jak to możliwe, że tak gęsta sieć szlaków jest tak czytelna? To tylko część pytań, na które uczestnicy mogli uzyskać odpowiedź.
Z punktów widokowych na szlakach, a szczególnie z wieży widokowej na szczycie Wielkiej Sowy obejrzeliśmy rozległe, wieloplanowe panoramy. Po odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną mijając dawne schronisko Sowa (obecnie nieczynne) oraz Zygmuntówka, które zachowało swój pierwotny wygląd. Zwieńczeniem poszukiwań wiosny był pięknie kwitnący, niebezpieczny wawrzynek wilczełyko widoczny na jednym ze zdjęć z wycieczki. Zapraszam do obejrzenia fotogalerii. Więcej zdjęć TUTAJ.
TEKST: Marcin Sarkowicz
FOTO: Monika Wylężek i Marcin Sarkowicz